Ma szczęście do nietypowych interwencji i jest dumna z tego, że nosi mundur
Choć swoją przygodę z Policją zaczęła nieco ponad dwa lata temu, to już kilka razy ratowała ludzkie życie. Koledzy mówią, że „ma szczęście do nietypowych interwencji”. Jest wysportowana, zdyscyplinowana i zaangażowana w każde przedsięwzięcie, którego się podejmuje. Służba daje jej ogromną satysfakcję i motywuje do dalszego działania. Jest dumna z tego, że nosi niebieski mundur, choć w wolnym czasie czasami wymienia go na inny. Policjantka, strażaczka oraz instruktorka fitness w jednej osobie. „Rób to, co kochasz, a nie przepracujesz, ani jednego dnia w swoim życiu” – mówi sierż. Lidia Podlecka z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie.
Jeżeli ktoś myśli, że płeć, waga, czy wzrost mają w służbie patrolowej największe znaczenie, to po przeczytaniu tej historii o mającej 158 cm wzrostu policjantce, powinien przemyśleć swoją opinię. Odpowiednie przeszkolenie, posiadane umiejętności, cechy charakteru, chęć niesienia pomocy innym i zdolność do poświęceń – to są elementy potrzebne do tego, aby odnosić sukcesy służbowe i osobiste.
Takie cechy posiada sierż. Lidia Podlecka, która swoją przygodę ze służbą rozpoczęła 2 lipca 2018r. Szkolenie podstawowe zawodowe dla policjantów ukończyła w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. Od 2019 roku pracuje w Referacie Patrolowo – Interwencyjnym Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. Ma nieco ponad dwa lata służby, a dała się już poznać jako policjantka bardzo zdyscyplinowana, dyspozycyjna i skuteczna w działaniach wymagających szybkiej i stanowczej reakcji. Tylko w tym roku wyróżniona była już trzykrotnie za swoją godną naśladowania postawę w służbie.
Co takiego zrobiła?
Na początku maja 2020 roku pełniąc służbę w patrolu pieszym wspólnie z żołnierzem Wojsk Obrony Terytorialnej, zatrzymała na gorącym uczynku 61-letniego mężczyznę, który włamał się do budynku dworca PKS w Szczytnie. Dwa miesiące później pełniąc służbę wspólnie z kolegą z patrolu, zauważyła kłęby dymu wydobywające się z jednej z kamienic położonej na terenie miasta. Bez chwili wahania weszli na klatkę schodową pomimo tego, że budynek zajęty był już ogniem i doprowadzili do ewakuacji obecnych w środku, nieświadomych zagrożenia mieszkańców. Po tym jak większość z nich wyprowadzili na zewnątrz, wrócili do zadymionego budynku, aby upewnić się czy nikt w nim nie pozostał. Wtedy w jednym z pomieszczeń zastali półprzytomnego 42-latka, który posiadał już dość liczne poparzenia ciała. Wydostali go w bezpieczne miejsce i do czasu przyjazdu służb ratowniczych, udzielili pomocy medycznej poparzonemu mężczyźnie i zatroszczyli się o pozostałych uczestników zdarzenia. Natomiast 11 listopada patrol, w skład którego wchodziła, został skierowany do jednej z miejscowości położonej na terenie powiatu szczycieńskiego, gdzie według zgłoszenia między małżonkami miało dojść do awantury domowej. W momencie, gdy funkcjonariusze byli w drodze na interwencję jej charakter zmienił się diametralnie. Otrzymali oni informację, że 41-letni sprawca awantury domowej, chce odebrać sobie życie. Po przybyciu na miejsce zastali otwarte na oścież drzwi do mieszkania. Weszli do środka i w jednym z pomieszczeń zauważyli wiszącego na sznurze mężczyznę. Policjanci natychmiast odcięli linę, jednak 41-latek nie dawał oznak życia. Bez chwili wahania podjęli czynności mające na celu przywrócenie mu oddechu i krążenia. Na szczęście, dzięki odpowiedniemu przeszkoleniu i udzielonej pomocy, udało się przywrócić funkcje życiowe 41-latkowi.
Sierż. Lidia Podlecka umiejętności przydatne w służbie rozwija również w czasie wolnym. Uwielbia biegi wielodystansowe, taniec, jazdę na rowerze, na rolkach, a także morsowanie. Brała niejednokrotnie udział w runmagedonach, czyli sportowych, ekstremalnych rywalizacjach biegowych z przeszkodami. Wspólnie z partnerem trenuje również brazylijskie jiu-jitsu. Udziela się także charytatywnie, organizując zbiórki dla osób potrzebujących. Prywatnie jest zawodową instruktorką fitness, jumping fitness oraz zumby.
Swoją tężyznę fizyczną podnosi również uczestnicząc w… zawodach strażackich. Jest strażaczką w Ochotniczej Straży Pożarnej z siedzibą w Linowie w gminie Dźwierzuty. Już jako 14-latka brała udział w sportowych rywalizacjach strażackich, należąc do młodzieżowej drużyny kobiecej. Tam też poczuła zamiłowanie do munduru. I choć na co dzień pełni służbę w tym policyjnym, to wciąż czasami wskakuje w strażacki, aby dalej rozwijać w sobie pasję niesienia pomocy innym.
Skromna, z pozoru nieśmiała mówi otwarcie:
„Służba w Policji daje mi ogromną satysfakcję. Jestem dumna z tego, że noszę ten mundur i nigdy, na stałe, nie zamieniłabym go na żadnej inny. Nie jestem w stanie opisać uczuć, które towarzyszą mi, gdy w końcu dochodzi do mnie myśl, że właśnie uratowałam komuś życie. Tego nie da się opisać słowami, to trzeba poczuć na własnej skórze i ja tego doświadczyłam. Co mogę więcej dodać – w życiu robię po prostu to, co kocham!”.